***
Aksamitem
swych dłoni
zatop mój okręt
na białym morzu
pościeli
***
Jeszcze miesiąc temu
byłam pustą
szklaną
zimną
lampą naftową
I wtedy
zjawiłeś się TY
wlewając we mnie
bursztynowy płyn
i zapalając lont
w ciszy całopalenia
***
Gdy tylko chcę Cię zobaczyć
zamykam oczy
w ciągu niespełna trzech sekund
pojawia się Twój obraz
jest trochę niewyraźny
ale to przez uszkodzone zmysły
jest trochę wyblakły
ale to przez zepsute myśli
otwieram oczy
najszybciej jak tylko potrafię
bo przestaję oddychać...
***
Wieczorem
przy blasku świec
zapaliłeś płomień
w moich źrenicach
rozgrzałeś dłonie
i nagie podbrzusze
Rano
trzasnąłeś drzwiami
zostawiając
brudny kubek
w zlewie
i łzę
na moim policzku
***
Każdego dnia zmieniam się
dla Ciebie
Rozszerzam źrenice
Maluję rzęsy
Rozchylam wargi
Zakładam korale
Zdejmuję spodnie
Zginam kolana
Wyrzucam wstyd
***
Miałam być turecką księżniczką
Dziś
Zamiatam ulice
z wyrzutów sumienia
***
Głodna twego wzroku
Głodna twoich ust
Głodna twoich dłoni
Zaczynam obgryzać paznokcie